Tuesday 18 January 2011

8

Słucham sobie dzisiaj z samego rana radia.

"Radio heart... Bush, Troy and Paulina... tram tam tam..." ;-)

I nagle słysze, że prowadzący czyta sms'a/maila od słuchacza:

"Siedzę w autobusie obok kogoś i nagle siedzenie obok się zwolniło. Chciałbym się przesiąść, ale nie wiem, czy wypada [zostawiać współpasażera samego]?"

("Should I move if the seat next to me becomes available if I seat next to someone in the bus?").

I muszę powiedzieć, że przesiedziałam przy radiu następne pół godziny żeby się dowiedzieć, co inni ludzie o tym myślą ;-)

Faktem jest, że sama mam czasami taki dylemat. W sumie to nawet dość często, bo na co dzień podróżuję komunikacją miejską do szkoły. I na przykład siadam obok kogoś, kto strasznie pociąga nosem, co mnie wyprowadza z równowagi bo chciałabym takiem osobie zaproponować chusteczkę (a właśnie - można czy nie wypada?). I mam wielką ochotę się przesiąść, ale nie wiem, czy ta osoba obok ktorej siedzę nie poczuje się urażona? Albo pomyśli, że coś z nią jest nie tak (no jest! przecież pociąga nosem!).

Albo co powinnam zrobić jak usiadł za mną jakiś podpity jegomość i czuję na swojej szyi wyziewy alkoholowe? Przesiąść się czy nie?

Albo jak paniusia piłuje sobie paznokcie obok mnie? Pomijając fakt, że nie lubię tego odgłosu, który wydaje pilniczek, to przecież jest to niehigieniczne!

No to jak to jest? Przesiadać się czy nie?

1 comment:

  1. też słucham radia Heart tyle, że lokalnego :)
    co do pociągania nosem i bycia przez to wnerwionym, to powiem ci, ze ja cie w tym problemie bardzo dobrze rozumiem. taka jedna sniffing queen wsiada zawsze do tego samego autobusu co ja, pociąga tym nosem non stop i doprowadza mnie to do szału. na jej widok reaguję juz alergicznie - jak tylko widze ja stojącą na przystanku, to zaraz wyjmuje słuchawki ipoda i właczam muzykę :P niestety zakatarzona paniusia wysiada pozniej niz ja wiec musze ją znosić do konca mojej trasy.
    mnie tez denerwują wrzeszczące i płaczace dzieci w wozkach - po całym dniu pracy w głosnej szkole z dziecmi, skoordynowane beczenie maluchów w autobusie to ostatnia rzecz jakiej bym sobie zyczyła. mam ochotę uciec wtedy z autobusu.

    ReplyDelete