Wednesday 6 April 2011

16

Kilka dni temu wróciliśmy z Francji. Tygodniowe wakacje to było dokładnie to, czego mi było trzeba. Zrelaksowałam się, bo nie mialam wyjścia - w Villemagne-l'Argentiere nie było telewizji, internetu, ani sklepu. Był pub, ale tak śmierdzący dymem papierosowym, że nie mogłam w nim spędzić więcej niż kilka minut.

Najadłam się bagietek, serów, oliwek oraz nutelli i wypiłam za dużo wina. A teraz jestem na zdrowej diecie oczyszczającej ;-) 

Chcąc jeść zdrowo poszłam dzisiaj zrobić zakupy na Farmers' Market. Kupiłam stanowczo za drogą rybę i pyszne buleczki z ziarnami. Ale rozczarowały mnie stoiska z warzywami, bo nie znalazłam na nich nic, co by mi pasowało do ryby. A może po prostu nie wiem, co by do niej pasowało...?

W sklepie za rogiem kupiłam młode ziemniaczki i ogórka - będzie mizeria. Maminka zawsze robila mizerię którą lubiłam, a ja już od wieków jej nie robiłam. Jeszcze tylko po polską śmietankę muszę iść do Polskiego Sklepu.

A zmieniając temat... Moje kuzynki wychodzą za mąż (Natalia, Zuza) albo są w ciąży (Magda), moja znajoma rozstała się z narzeczonym (Zuza). Mnie się natomiast śniło ostatniej nocy, że Mitch mi się oświadczył, a mój Tatek był bardzo z tego niezadowolony. Czy to coś znaczy? ;-)


3 comments: