Saturday 28 May 2011

21

Dwudziesty pierwszy wpis na bloga pisze juz z Ardley (przepraszam za brak polskich literek, ale komputer Mandy do ktorego jest internet podpiety ich nie ma).
Przeprowadzilismy sie na wies wczoraj. Troche zachodu z tym bylo, bo pakowanie, bo noszenie paczek i mebli, bo przewozenie tego pod presja czasu (samochod musial byc oddany do wypozyczalni na konkretna godzine)... Ale udalo sie, rozpakowalismy sie juz wczoraj wieczorem, nasz nowy pokoj jest czysty i przytulny i teraz musimy tylko uwazac, zeby Cindy nie wskakiwala nam na lozko bo zostawia czarne kudelki wszedzie.

Brakuje mi internetu na moim komputerze. Ten na komputerze Mandy jest wolny, zacina sie, dziala jak chce i w dodatku nie moge go caly czas uzywac bo jakis limit ma czy cos... poza tym inni domownicy tez go chca, wiec nie jest dla mnie na wylacznosc. Chyba niedlugo pojawia sie u mnie jakies objawy odwyku komputerowego.

I  myślę, że będzie mi też brakować Bristolu. Fajnie mi się w tym mieście mieszkało, było nie za duże i nie za małe, takie w sam raz :-) I w dodatku dość kolorowe i pełne imprez prawie codziennie (w końcu mnóstwo studentów musi się wyszaleć)...

No comments:

Post a Comment